Mam nadzieję, że dałem radę
Scenka -
Krasnoludki -
Rekrutacja na aktora - Maniak
Moderator: Opiekunowie aktorów
Siemka!
Dużo tu jest do poprawy, nie ukrywam.
1) dykcja - Blondyna nie rozumiałam ni w ząb. Krzyczysz, skupiasz się na tym żeby krzyknąć, a nie na tym, żeby w ogóle dało się ciebie zrozumieć. Musisz wyrobić w sobie taki nawyk dopieszczania nagrań. To, że ty rozumiesz co nagrałeś nie znaczy, że osoba trzecia również to zrozumie. Rzecz w tym, że ty znasz nagrywany tekst, a ja nie. I suma sumarum, wszystkie końcówki jakie mogłeś zjeść, zjadłeś. Nie zależało ci na powiedzeniu frazy do końca, a na zwyczajnym wypluciu jej z siebie, w taki dosyć niechlujny sposób.
2) jakość nagrań - popfiltr to u ciebie będzie must have, bo pukasz w mikrofon przy każdym możliwym "p", "b" etc etc. Plus, kolejna rzecz do nauki. Kwestie dzielą się na trzy jakby grupy - szeptane, mówione normalnym tonem i krzyczane. Do szeptanych zwiększasz czułość mikrofonu, do mówionych normalnym tonem ustawiasz tak, jak masz normalnie gdy np rozmawiasz z kimś na voice chacie, zaś do krzyczanych czułość zmniejszasz. U ciebie problemem w nagraniu było to, że się go nie dało słuchać przez liczne przestery. Musisz się troszkę pogrzebać w ustawieniach programu którym nagrywasz, żeby frazy krzyczane nie wychodziły poza skalę, a jeżeli to nie wystarczy, odsuń się nieznacznie od mikro (ale nie tak znowu na koniec drugiego pokoju, odległość nwm, 10 cm dalej niż zazwyczaj będzie raczej git).
3) gra aktorska - sam fakt, że krzyczysz, nie sprawia, że kwestia jest zagrana dobrze. Krzyk również musi być zagrany przekonująco, ma kreować grana postać. Gdybym wiedziała, co mówi blondyn, może byłabym w stanie powiedzieć ci, jak kwestie powinny być zagrane, a tak to jedynie powiem, że jest źle. Drugi facet jest idealnym przykładem "nie wiem jak to zagrać, więc po prostu powiem swoje kwestie". Gdy mówi, że "wierzy w swoje karty", powinien brzmieć jakby faktycznie tak było, jak pewny siebie, natchniony.
Generalnie to duuużo pracy przed tobą, ale wierzę, że dasz sobie radę. Na razie bez rangi.
Dużo tu jest do poprawy, nie ukrywam.
1) dykcja - Blondyna nie rozumiałam ni w ząb. Krzyczysz, skupiasz się na tym żeby krzyknąć, a nie na tym, żeby w ogóle dało się ciebie zrozumieć. Musisz wyrobić w sobie taki nawyk dopieszczania nagrań. To, że ty rozumiesz co nagrałeś nie znaczy, że osoba trzecia również to zrozumie. Rzecz w tym, że ty znasz nagrywany tekst, a ja nie. I suma sumarum, wszystkie końcówki jakie mogłeś zjeść, zjadłeś. Nie zależało ci na powiedzeniu frazy do końca, a na zwyczajnym wypluciu jej z siebie, w taki dosyć niechlujny sposób.
2) jakość nagrań - popfiltr to u ciebie będzie must have, bo pukasz w mikrofon przy każdym możliwym "p", "b" etc etc. Plus, kolejna rzecz do nauki. Kwestie dzielą się na trzy jakby grupy - szeptane, mówione normalnym tonem i krzyczane. Do szeptanych zwiększasz czułość mikrofonu, do mówionych normalnym tonem ustawiasz tak, jak masz normalnie gdy np rozmawiasz z kimś na voice chacie, zaś do krzyczanych czułość zmniejszasz. U ciebie problemem w nagraniu było to, że się go nie dało słuchać przez liczne przestery. Musisz się troszkę pogrzebać w ustawieniach programu którym nagrywasz, żeby frazy krzyczane nie wychodziły poza skalę, a jeżeli to nie wystarczy, odsuń się nieznacznie od mikro (ale nie tak znowu na koniec drugiego pokoju, odległość nwm, 10 cm dalej niż zazwyczaj będzie raczej git).
3) gra aktorska - sam fakt, że krzyczysz, nie sprawia, że kwestia jest zagrana dobrze. Krzyk również musi być zagrany przekonująco, ma kreować grana postać. Gdybym wiedziała, co mówi blondyn, może byłabym w stanie powiedzieć ci, jak kwestie powinny być zagrane, a tak to jedynie powiem, że jest źle. Drugi facet jest idealnym przykładem "nie wiem jak to zagrać, więc po prostu powiem swoje kwestie". Gdy mówi, że "wierzy w swoje karty", powinien brzmieć jakby faktycznie tak było, jak pewny siebie, natchniony.
Generalnie to duuużo pracy przed tobą, ale wierzę, że dasz sobie radę. Na razie bez rangi.